Czarna dziura wg wikipedii to obszar czasoprzestrzeni, którego z uwagi na wpływ grawitacji, nic (łącznie ze światłem) nie może opuścić. A co, jeśli na Twojej stronie też znajdują się takie czarne dziury, a Ty nic o nich nie wiesz.
Problem z czarnymi dziurami jest taki, że potrafią pochłonąć Twoich potencjalnych klientów i już ich więcej nie zobaczysz.
Dlaczego o tym piszę? I dlaczego warto o tym wiedzieć?
Ostatnio coraz częściej podczas audytów, przeprowadzanych u moich klientów okazuje się, że przepalają budżety reklamowe i nic o tym nie wiedzą.
Ich głównym wyznacznikiem tego, czy biznes się kręci, jest to, czy na koniec miesiąca mają więcej na koncie, czy nie.
A przecież nie do końca chodzi tylko o to, aby zawsze być na plus, ale też optymalizować nasze działania i inwestować pieniądze rozsądnie. Walka z optymalizacją wydatków jest istotna, znając zasadę pareto 80/20 możemy też łatwiej odnaleźć miejsce, gdzie powinniśmy działać oraz te, które możemy odpuścić.
SmartNews
okiem praktyka
Twoje źródło praktycznej wiedzy e-commerce, marketingu, automatyzacji, analityce i sztucznej inteligencji.
POŁOWA PIENIĘDZY WYDAWANYCH NA REKLAMĘ JEST WYRZUCANA W BŁOTO.
PROBLEM W TYM, ŻE NIE WIEM, KTÓRA POŁOWA.– John Wanamaker
Dlaczego piszę o przepalaniu budżetu? Wyobraź sobie sytuację, zatrudniasz osoby do roznoszenia ulotek reklamowych, potencjalny klient z taką ulotką idzie do Twojego sklepu. A tam … no właśnie, nie ma nic, na ulotce był zły adres. Jeśli klientowi będzie bardzo zależało to znajdzie Twój sklep, ale w większości przypadków może strzelić focha i będzie miał negatywne wspomnienia.
A teraz, wyobraź sobie, że masz „szpiega” na ulicy, który przybiega i informuje Cię, że jest coś nie tak i możesz temu zaradzić, ratując odchodzących klientów.
Google Analytics na ratunek.
Twoim szpiegiem w walce z czarnymi dziurami może być Google Analytics, w którym na razie w prosty sposób sprawdzisz, czy zdarzają Ci się takie wpadki z „błędnym adresem”.
Zrób prosty test, wejdź na swoją stronę np. sklepu / bloga / serwisu, który prowadzisz i specjalnie błędnie wpisz jakiś adres strony i sprawdź, co się stanie.
Np. mój adres to https://SmartIdeas.pl, do tego dorzucam stronę typu „specjalna-oferta”
https://smartideas.pl/specjalna-oferta
Standardowo, tego typu strony pojawiają się, gdy ktoś wpisze błędnie adres lub my popełnimy jakąś gafę, podając adresy www z błędem czy też dokonując pewnych modernizacji w witrynie internetowej.
Tego typu błędy stron 404, można wykorzystać do złapania i zachęcenia odwiedzającego, aby jednak pozostał z nami. Można pokazać kilka ostatnich ciekawych wpisów z naszego bloga, zachęcić do zakupu produktów, jakie polecamy bądź najprostszy ze sposobów to rekomendacja zapisu do newslettera.
Oto dwa przykłady z mojego własnego podwórka takich błędnych stron 404.
TEST
Powiesz „OK, ale ja mam wszystko dobrze”.
To tak jak w pokerze, mówię „SPRAWDZAM!” i powiem Ci krok po kroku co możesz zrobić, aby zweryfikować czy rzeczywiście nie masz problemów z czarną dziurą.
KROK 1
Wejdź na taką błędną stronę w Twoim serwisie i sprawdź, jaki tytuł wyświetla się w przeglądarce
Może to być np.:
Wiedząc, jak wygląda Twój błędny tytuł stron, wykorzystamy go do sprawdzenia w Google Analytics i zweryfikujmey czy trafia tam ruch.
KROK 2
Zaloguj się na konto w Google Analytics, następnie z lewego menu wybierz opcję „Wszystkie strony”
A później, przełącz się na „Tytuł strony”
Będąc w tym widoku, widzisz wszystkie tytuły stron zarejestrowane przez Google Analytics.
Następnie w wyszukiwarce po prawej stronie, wpisz tytuł (może być część) Twojej błędnej strony.
W moim przypadku będzie to np. error 404
I teraz w raporcie mogę zobaczyć, że ta strona została w określonym czasie wyświetlona tylko 6 razy i 33% osób trafiających na tą stronę wyszło z niej nie mogąc odnaleźć szukanych informacji.
Krok 3
Dodatkowo, możesz uruchomić wymiar dodatkowy z ustawieniem „Strona”, sprawdzisz wówczas na jakich stronach (adresach url wystąpił problem) i masz szansę zastanowić się jak tam użytkownik mógł dotrzeć. Mając taką wiedzę, możesz podjąć próbę naprawienia tego problemu lub nawet stworzenia specjalnej reguły w htaccess lub w Google Tag Managerze aby rozwiązać ten problem.
Mając wstępnie już taką wiedzę, możesz podjąć decyzję co dalej z tym zrobić i jak ratować ten ruch.
„OK, OK, a skąd mam dowiedzieć się jak userzy trafiają na takie strony”.
Nie zawsze uda się to sprawdzić, natomiast istnieje bardziej zaawansowana możliwość wyłapania takich problemów tworząc np. specjalne zdarzenia w Google Analytics wykorzystując do tego Google Tag Managera i dodatkowe skrypty. Wtedy można tworzyć już bardziej rozbudowany raporty, pokazujące też więcej informacji o tym co się złego dzieje na Twojej stronie.
Taki raport w zależności od potrzeb i konfiguracji, może zawierać:
- raportowanie o błędnych adresach z informacją jak / skąd trafił do nas użytkownik,
- jakie słowa w wyszukiwarce wpisują użytkownicy i nic nie znajdują (idealne narzędzie do wyłapania jak tworzyć nazwy produktów, dodatkowe opisy, tagi)
- Które kategorie produktowe są odwiedzane przez userów, a nie ma tam produktów do wyświetlenia,
- Na jakie produkty wchodzą userzy, a ich stany magazynowe są np. zerowe – ten raport jest bardzo ważny w przypadku, kiedy działamy w porównywarkach cenowych i płacimy za każde kliknięcie.
Poniżej przedstawiam krótką listę wyłapanych błędów u mnie w „sklepie”.
Zastanawiam się, czy zrobiłeś u siebie ten test i możesz pochwalić się wynikami 🙂
Daj znać co znalazłeś u siebie, jeśli masz pytania to też napisz, postaram się podpowiedzieć co i jak.